środa, 5 czerwca 2013

Narodziny królewicza

Ubiegły tydzień to pasmo szalonych, intensywnych zmian ;) ale po kolei.. ;)

26.05 -> mieliśmy sesje zdjęciową na dzień matki i uwieczniliśmy ostatnie chwile Milana w brzuszku mamy :) Marcel pojechał z dziadkami do Kozienic, złapał katar i bezpieczniej było żeby babcia się nim zajęła.

27.05-> 10:30 meldujemy się w szpitalu, wypełnianie dokumentów na izbie przyjęć i na oddział. Badania, USG, morfologia itd... wszystko w porządku, można pić do 23 a jeść do 22 ;) Prawie nie spałam i czekałam....

28.05 -> pobudka o 6:00 prysznic, wstrętny syropek, kroplówka i o 8:30 na salę (tatuś zdążył dojechać) ;)

9:00 urodził się MILAN ważył 3500g miał 55 cm otrzymał 10 pkt w skali Apgar :) 



Najcudowniejsze chwile w życiu, trzymałam maluszka od razu po tym jak się urodził, pomarszczony, szary, brudny a taki śliczny :) Okruszek mój :)
Później do po króciutkich badaniach maluszka dostał w ramiona dumny tata który kangurował ;)

Po przeleżeniu prawie doby na sali pooperacyjnej trafiliśmy na odział położniczy... cóż bez luksusów a nawet ubogo bym rzekła, dlatego też, jak się dowiedziałam, że maluch zdrowy i pediatra może go wypisać siebie też wypisałam (na własne żądanie) i wyszliśmy trochę wcześniej ze szpitala bo w 2 dobie 30.05.2013. W domu zawsze przyjemniej ;)


31.05 wrócił od dziadków Marcel który oczywiście przywitał brata i powiedział, że jest słodziutki i malutki ale większą radość sprawił mu tor Carrera który otrzymał ;) Może i lepiej bo radość przeogromna i zajęcie jest a zazdrości o mamę brak ;) no może tylko chwilami. Musimy się bardziej poprzytulać i pogadać żeby Marcel nie czuł się odrzucony. Jest dużym i mądrym chłopcem ale to jednak mój mały starszy syn. Który przyznał, że on już wszystko umie oprócz czytania a Milan nic nie umie ;)



Jest cudownie chociaż nie mogę powiedzieć lekko bo odzwyczailiśmy się z Maćkiem od wstawania w nocy, przewijania, karmienia. Trzeba czasu i wszystko się unormuje.



Milan nie przybiera na wadze i ma żółtaczkę. Waga przy wyjściu ze szpitala 3250g a wczoraj 3160g :(
nie ma wyjścia dokarmiamy sztucznym i karmimy się bardzo często.  Wierzę, że wszystko będzie dobrze! Musi być i maluch zacznie przybierać i zdrowo rosnąć.

Fot. żółte dziecko 04.06.13

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz