dziś 26 maja piękny dzień - Dzień Matki!!! :)
Marcelek naszykował dla mnie prezent własnoręcznie wykonaną laurkę.
Dumna jestem bo:
1. sam z siebie naszykował ją w piątek;
2. napisał dla mamy (już całkiem duży chłopak z niego skoro sam pisze)
3. jest kolorowa i piękna
4. na obrazku jest on i brat!!!! :))
a po południu mini sesja rodzinna!!!!!!!! ostatnie chwile Milanka w brzuchu uwiecznimy ;)
niedziela, 26 maja 2013
czwartek, 23 maja 2013
czekając na....
Czekamy i się coraz bardziej stresujemy... zostało już tylko 4 dni i melduje się w szpitalu... Takie czekanie, znając datę męczy, ale damy radę ;) trzeba sie cieszyć ostatnimi chwilami we 3 i pozytywnie myśleć o 4 członku rodziny... Maluszku, który będzie nosił imię Milan :) Dużo myśli, wątpliwości... jak to będzie, jaki będzie malec, jak Marcel się odnajdzie w nowej roli starszego brata ????.... I jak ja zniosę cc, jak będzie później, jak długo będziemy w szpitalu... (ohhh dużo pytań pozostających bez odpowiedzi). Za tydzień o tej porze już na pewno maluszek będzie na świecie :)
Chyba jesteśmy naszykowani... łóżeczko czeka (jednak Klupś wygrał), ubranka poprasowane, kocyki i wyszyte pieluszki tetrowe ;)
Brakuje fotelika -> podobno już jest blisko... jakaś katastrofa po prostu, fotelików nie ma na rynku... Romer coś nie dba o klienta... ale baza do samochodu jest, i wyczyszczony idealnie stelaż Britax ;) Emmaljunga pojawi się na początku czerwca ;)
Jutro spakuję co trzeba do torby, jedna dla mnie, druga dla dzidziusia :) bo drobiazgi są wszystkie (taką mam nadzieję)
I mój chorowitek biedaczysko... Marcelinek się rozchorował i od wczoraj trochę gorączkuje... kaszle i mizernie wygląda. Dziś i jutro zostaje w domku z mamą, mam tylko nadzieje że do poniedziałku wyzdrowieje i będzie mógł pójść do przedszkola zgodnie z naszym planem ;)
I jeszcze kilka fotek weekendowych... było cudnie chociaż bardzo gorąco... upał 30 stopni mi osobiście nie służy, ale dziecko super się bawiło ;)
Chyba jesteśmy naszykowani... łóżeczko czeka (jednak Klupś wygrał), ubranka poprasowane, kocyki i wyszyte pieluszki tetrowe ;)
Brakuje fotelika -> podobno już jest blisko... jakaś katastrofa po prostu, fotelików nie ma na rynku... Romer coś nie dba o klienta... ale baza do samochodu jest, i wyczyszczony idealnie stelaż Britax ;) Emmaljunga pojawi się na początku czerwca ;)
Jutro spakuję co trzeba do torby, jedna dla mnie, druga dla dzidziusia :) bo drobiazgi są wszystkie (taką mam nadzieję)
Fot: Łóżeczko Klupś żyrafka
Fot: dotarł i fotelik ;)
Dziś stuknęło 38 tygodni i 2 dni ;) i coś od dwóch dni dół brzucha pobolewa... ale nospa pomaga więc jest dobrze. Na ostatniej wizycie u lekarki dowiedziałam się że i brzuch wysoko, i główka wysoko i z szyjką nic się nie dzieje więc mam nadzieję, że do poniedziałku tak zostanie.
Fot: 23.05.2013 -> 38 tc i 2 dni
I mój chorowitek biedaczysko... Marcelinek się rozchorował i od wczoraj trochę gorączkuje... kaszle i mizernie wygląda. Dziś i jutro zostaje w domku z mamą, mam tylko nadzieje że do poniedziałku wyzdrowieje i będzie mógł pójść do przedszkola zgodnie z naszym planem ;)
Fot: Marcel i jego zabawki -> LEGO
I jeszcze kilka fotek weekendowych... było cudnie chociaż bardzo gorąco... upał 30 stopni mi osobiście nie służy, ale dziecko super się bawiło ;)
Fot: przytulanie brzuszka ;) 19.05.13
Fot: patrząc w dal.... 19.05.13
środa, 15 maja 2013
37 tydzień i zaczynamy KTG
37 tygodni zleciało... jeszcze tylko dwa ;) 27.05 meldujemy się w szpitalu, została ostatnia wizyta u lekarki.
Dziś było drugie KTG. Na poniższym zapisie widać jak dzidziuś ma czkawkę ;)
Fot: zapis KTG 14.05
Fot: zapis KTG 16.05
I kolejne KTG z 37 tygodnia, pokazujące że wszystko jest dobrze i nic się nie dzieje ;)
Fot: zapis KTG 16.05
Jeszcze dwa KTG i meldujemy się w szpitalu. Miałam okazję poznać Panią Doktor, która będzie wykonywała cc ;) jestem zachwycona opieką jaką mnie otaczają wszystkie osoby ze szpitala w szczególności moja Doktor Anna.
środa, 8 maja 2013
36 tc -> coraz bliżej końca
zleciało i nagle zrobiło się 36 tygodni. Maleństwo lada chwila będzie z nami :)
Fot: 36 tc
Szykowanie już w fazie końcowej, ostatnie pranie nastawione, lista zakupów zrobiona, w zasadzie kilka rzeczy do szpitala jeszcze tylko brakuje.
Najważniejsze, że po wczorajszej wizycie u pani Doktor dowiedziałam się, że dzidziuś będzie z nami wcześniej ;) najprawdopodobniej przywitamy go w maju jeszcze -> 28.05 :)
jest spory bo według USG waży 3200 i nadal rośnie ;) i ma długie nóżki...
Zaczynamy wycieczki do szpitala na KTG (2 razy w tygodniu)
Przyszło "lato" upały się zaczęły, mi nogi puchną i ciężkie noce nastały więc ja się cieszę, że urodzę wcześniej. 20 kg do pozbycia się mam więc im szybciej się za siebie wezmę tym lepiej ;)
Marcelek też czeka na Milanka bardzo, jest też zazdrosny... Wczoraj zapytał czy on też dostanie taki kocyk jak ma dzidziuś... hmmm nie będzie łatwo ;) ale w końcu to proza życia... Mój Maluszek będzie starszym bratem ;)
środa, 1 maja 2013
Majówko trwaj :)
Czas kiedy jesteśmy razem w domku i robimy coś wspólnie, to najpiękniejsze chwile w życiu :)
Pobudka, naleśniki usmażone przez Maciusia i do lasu... ale żeby nie było prosto, to chłopaki wybrali się na rowerach :) Wyszło razem prawie 11 km! dumna jestem z dziecka bo dopiero nauczyło się jeździć a tu z niego taki sportowiec ;) Wycieczka do Lasu Kabackiego bardzo udana, dziecko szczęśliwe, rodzice też... chociaż ja zamiast jechać rowerem to samochodem pojechałam ;)
Po powrocie obiadek i krótki odpoczynek... A później frajda "wesołe miasteczko" Marcel jeździł z tatą samochodami a z mamą zwiedził tunel strachu ;)
Bardzo miły dzień... taki pozytywny i bez jakiegokolwiek stresu - takie dni uwielbiam!!! więcej ich proszę ;)
A Milanek otrzymał dziś samochodzik od Marcelka ;) Poza tym rośnie chłopak czuć to po jego ruchach są coraz bardziej mocne i bolesne :)
Pobudka, naleśniki usmażone przez Maciusia i do lasu... ale żeby nie było prosto, to chłopaki wybrali się na rowerach :) Wyszło razem prawie 11 km! dumna jestem z dziecka bo dopiero nauczyło się jeździć a tu z niego taki sportowiec ;) Wycieczka do Lasu Kabackiego bardzo udana, dziecko szczęśliwe, rodzice też... chociaż ja zamiast jechać rowerem to samochodem pojechałam ;)
Po powrocie obiadek i krótki odpoczynek... A później frajda "wesołe miasteczko" Marcel jeździł z tatą samochodami a z mamą zwiedził tunel strachu ;)
Bardzo miły dzień... taki pozytywny i bez jakiegokolwiek stresu - takie dni uwielbiam!!! więcej ich proszę ;)
Fot: 35 tc - brzuch z samochodzikiem ;)
A Milanek otrzymał dziś samochodzik od Marcelka ;) Poza tym rośnie chłopak czuć to po jego ruchach są coraz bardziej mocne i bolesne :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)